To nie to, że mi się marzy....
To jednej pani się zamarzyło...
Latarenka z latarenką... :-)
Powiem wam, że robiłam go 3 dni z doskoku. Najgorsze było rozgrzewać masę na tło... Przezroczysty jest tak kruchy mimo wszystko, że bąble na palcach się robią... Wrrrrrr.....
Piszcie, co o nim sądzicie!
Tu dałam szklany kaboszon, żeby pięknie przechodziło światło świecy i wyglądało realnie...
Stateczek ma niecałe 2 cm...
Tu jeszcze bez piany morskiej... Na świeżaka!
I początki...
także i moje klimaty :) ..że ta modelina tak się trzyma szkła, techniczne aspekty też mnie bardzo ciekawią ;)
OdpowiedzUsuńTa wiedzę zdobywałam rok i nie ujmę jej w jednym komentarzu niestety... A trzymać się trzyma i na gorąc odporna!
Usuńpiekne,wielki szacunek ,wielki talent :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale bez przesadyzmu poproszę... ;-)
UsuńBardzo podobają mi się fale mam ciągle wrażenie że któryś z maluchów zaraz się zatopi :-)
OdpowiedzUsuńNie ma stracha, nie zatopi!!! :-)
UsuńFale morskie wyszły świetnie! Prócz tego zachwycił mnie ten miniaturowy stateczek! Czuję że musiałaś się namęczyć, skoro pęcherze się porobiły. Tez tak mam zwłaszcza jak trzeba sporo masy rozrobić, a te transparentne kolory są niestety twarde. Ale wyszło bajecznie!
OdpowiedzUsuńOj tak, Moni... Znasz transparentny, to wiesz że to skała!
Usuń