wtorek, 2 maja 2017

Było i się zmyło


Pokemony...



 Jak wiecie z FB, a może i nie, kupiłam sobie folie termokurczliwą nazywaną u nas kurczącym się plastikiem (shrinking plastic).
Zrobiłam z niej na próbę słodziutkiego pokemona dla córki.
Fajnie się na tej folii pracuje, ale planowałam parę projektów zrobić pod żywicę epoxy.
Super przyjmuje pastele suche, kredki a nawet mazaki permanentne. I maziamy zawsze po szorstkiej stronie! ;-)
Nie ma za dużo sklepów gdzie można ją dostać niestety i jest też droga.



Ale myślę sobie, zabezpieczę tył jakąś żywicą, coby malunek się nie zniszczył....
No i mam.
Zrobiła się buuuubaaaa.
Dla wszystkich co chcą bawić się w te klocki: NIE dawajcie żywicy epoksydowej!!!!!
Ja nie znam się na składach za bardzo, bo na bank bym zajarzyła, że "to" może rozpuścić "tamto".
Zawsze uczyłam się metodą prób i błędów. I chyba mi tak zostanie....


2 komentarze:

  1. No cóz, czasem człowiek uczy się na błędach, ale dzięki Twojej przestrodze, inni już będą wiedzieć co i jak robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po to właśnie są te wpisy! Żeby inni oszczędzili czas i kasę! :-)))

      Usuń