Wiecie już, że prowadzę takie lokalne warsztaty dla dzieci w Wińsku...
Jako animator społeczny, oczywiście.
Powiem wam, że na początku plan GOK-u był taki, żeby zajęcia robić dla osób dorosłych.
I moim zdaniem to był błąd od początku. :-)
Po paru zajęciach okazało się, że bardziej zdolne i chętne są dzieciaczki!
Tak więc dzieciaczki wygrały i to dla nich się teraz staram...
A jak wyglądają nasze zmagania z masą?
Dziś wam pokażę przykładowe zajęcia, które za każdym razem zaskakują mnie dodatkową frekwencją. :-)
Środa, godzina 15.30.... (walczymy do 18.00 przynajmniej!)
Na tych zajęciach podzieliłam już dzieciaki na grupy, bo nie idzie ogarnąć tego harmideru, podziału materiału i innych czynników(i decybeli! ) :-)
Ale powiem wam, że z nimi pracuje się o wiele fajniej i ciekawiej i dużo się uczę cały czas...
To są kuraki -cipaki ...
Idą właśnie do piecyka na pół godziny...
To najgorszy czas dla dzieciaków!
To czekanie! No masakra! :-)
A tu zmula moja Jagoda... A Jagody w grupie mam dwie! Więc jest owocowo!
Są i mali mężczyźni! (w sumie jest ich nawet paru!)
Nauka malowania suchymi pastelami...
Bałagan nasz kosztowny! ;-)
Plaszczenie i wałkowanie...
Kolejny amator masy i lepienia...
Tym młodszym pomagają mamy, ale uciekły mi z kadru... :-)
Na tych zajęciach było 13 dzieci, a do tej pory zapisało się chyba 25!
I ciągle ktoś dochodzi, bo dopiero chyba dobra fama idzie o nas!
Na razie ogarniam ten chaos , choć niespodzianki mamy zawsze...
Jak się wam podoba?
niedziela, 29 marca 2015
środa, 25 marca 2015
Pakowanie kreatywne
Robiem, robiem!
Nie krzyczcie tak na mnie!
:-)
Ludzie, no nie wyrabiam! Wiosnę już mamy, więc rozumiecie chyba...
Roboty po pachy i po owłosione dziurki w nosie!
Dobra, macie tu jeden magnes który mogę pokazać, bo reszta to na wyzwania jako prace przykładowe jest. I nie mogę pokazywać!
Dopiero po 1 kwietnia!
Wiec grzecznie mi tu, i bez takich krzyczanek! :-)
Jeszcze tylko tył dorobię, bo serio, robiłam go na spontana i dolatywałam do niego co jakiś czas podczas robienia obiadu i innych takich "obofionskóf" domowych...
A tu jedno jak powstawał...
Nie krzyczcie tak na mnie!
:-)
Ludzie, no nie wyrabiam! Wiosnę już mamy, więc rozumiecie chyba...
Roboty po pachy i po owłosione dziurki w nosie!
Dobra, macie tu jeden magnes który mogę pokazać, bo reszta to na wyzwania jako prace przykładowe jest. I nie mogę pokazywać!
Dopiero po 1 kwietnia!
Wiec grzecznie mi tu, i bez takich krzyczanek! :-)
Jeszcze tylko tył dorobię, bo serio, robiłam go na spontana i dolatywałam do niego co jakiś czas podczas robienia obiadu i innych takich "obofionskóf" domowych...
A tu jedno jak powstawał...
Etykiety:
blog,
cernit,
Fimo,
fridge,
fridgemagnet,
girl,
handmade,
magnesnalodówkę,
magnets,
miniature,
modelina,
OOAK,
original,
polymer clay,
Polymeranna,
scenery
piątek, 6 marca 2015
Ptice nausznice
To chyba nowy gatunek: Ptice nausznice.
Tak tak, masówka robiona na prośbę, więc nie wyjeżdżajcie mi tu z minkami zdziwionymi... O_o
Nie zawsze się robi to , co się lubi i chce.
Czasem trzeba komuś pójść na rękę i zrobić parę sztuk takich samych produktów.
Ale nie było jeszcze tak żle, bo od razu wypróbowałam sobie folijki Lisy Pavelki, które dostałam w prezencie od koleżanki.
Nie powiem, efekt ciekawy bardzo, choć nakładanie mnie dobija nerwowo, bo trzeba folię rozgrzać.
A weź tu zrób taki manewr, jak masz zawsze zimne ręce... :-)
Oczka zrobiłam z mikrokulek, dopasowane pod kolor. Efekt lepszy niż na fotkach, wiadomo...
Tak tak, masówka robiona na prośbę, więc nie wyjeżdżajcie mi tu z minkami zdziwionymi... O_o
Nie zawsze się robi to , co się lubi i chce.
Czasem trzeba komuś pójść na rękę i zrobić parę sztuk takich samych produktów.
Ale nie było jeszcze tak żle, bo od razu wypróbowałam sobie folijki Lisy Pavelki, które dostałam w prezencie od koleżanki.
Nie powiem, efekt ciekawy bardzo, choć nakładanie mnie dobija nerwowo, bo trzeba folię rozgrzać.
A weź tu zrób taki manewr, jak masz zawsze zimne ręce... :-)
Oczka zrobiłam z mikrokulek, dopasowane pod kolor. Efekt lepszy niż na fotkach, wiadomo...
Subskrybuj:
Posty (Atom)