niedziela, 30 marca 2014

Sowa La Brocha...

Dziś szybko wstawię sowę, którą wczoraj skończyłam, ale brak czasu był na wstawienie jej na blog...
Więc szybkie klik! i idę spać, bo padam z lekka na ryjek...


sobota, 29 marca 2014

Gapić się i wysławiać mi tu szybko!!!

To nastepne prace nad którymi siedziałam...

Tu uczyłam się nadawać kolor burzowy...


A pan jeżyk właśnie leci do piekarnika... Uczyłam się na tym tle łączyć kolory, żeby współgrały...
I te igły.... Ale warto było...

Powiem wam, że zakochałam się w tej masie, chyba dom zarośnie brudem jak tak dalej pójdzie... ;-)))

Wy oceniajcie, a ja wieczorem jeszcze naskrobię parę słów o sprzęcie przydatnym i tym "do d..."

piątek, 28 marca 2014

Polymeranna na fejsie...

No dobra, teraz wam powiem, o co biega...
Zainwestowałam wreszcie w swoja prawdziwą pasję, która chodziła za mną od dawna... Ale przyznaję, że nie wierzyłam w siebie, że bedę potrafiła cokolwiek zrobić z tej masy. Chyba naprawdę za długo gdakałam w domu i poganiałam swoje pisklęta, a siebie spychałam do kąta. To była spora inwestycja, ale pierwsze prace pokazują mi, że to już będzie to jedyne hobby. Obiecuję, żadnych tandetnych kartek juz wam nie pokażę! ;-)

Są to masy polimerowe (u mnie akurat Fimo) z których można wyczarować cuuuuda... Ale, ale, pewnie myślicie, ze kolejna maniaczka będzie robić sztuczne ciasteczka, pączuszki i gofry... Nie, nie, ja zmierzam w całkiem inną stronę. Nie chcę robić tego, co już jest pod dostatkiem na rynku! Dziewczyny tak fajnie robią te nietuczące słodkości, że byłoby głupotą kopiować je, bo za wiele by moje się nie różniły od ichnych prac. Narazie zaczęłam od prostych rzeczy, żeby poznać możliwości, lepkość i kolorystykę tej masy. I powiem wam, że zakochałam się jak szczeniara... Kiziam , miziam, gładzę i zanim kurier mi dowiózł przesyłkę , to od drugiej w nocy nie spałam... Zdjęcia wam wstawię, ale jak zwykle przypominam, że jakość ich niestety psuje cały urok tych prac... Aż mi szkoda, że te kolory po prostu są zniekształcone....Postaram się robić fotki w dzień i na dworze, bo w domu nie chcą wyjść dobrze...

Tak więc odwiedźcie mnie jeszcze i chetnie poznam wasze opinie. To do jutra, bo padam z lekka na ryjek po tej bezsennej nocy... Tyle ambarasu o jakieś kleidło... Hmmm... To chore trochę... Ale ja tak mam, w końcu dziwaczka ze mnie... Pozdrawiam was i czekam!!!

brooch, broszka,


Moja pierwsza praca (niezbyt udana). Ale już wyłapuje pierwsze błędy i poprawiam je...

pendant, cat, wisior, kot,
A to następna...


Link do stronki na Fejsie  https://www.facebook.com/Polymeranna

wtorek, 25 marca 2014

Wracam już niedługo...

Witam Was i sorki, że mnie nie było, choć wiadomo, że każdy ma swoje sprawy i nie zawsze można gnić przed kompem lub robić tysiące prac, żeby je wklejać na bloga. Ja akurat musiałam podkurować rękę i nie robić po prostu... nic! Ale za to nadgoniłam oglądanie wieeeelu prac ludzkich rąk, aż mi oczy łzawiły po takich sesjach przed monitorem...

Ale będę już niedługo, i z nowymi planami na zajęcie czasu... Ale sza! Czekać cierpliwie i nie marudzić!
Pozdrawiam tych, co we mnie nie zwątpili... A tymczasem do zobaczyska niedługo...

środa, 5 marca 2014

Zgłoszenie awarii...

Uprzejmie zgłaszam ,że moje starcze ciało zastrajkowało i nie pozwala na chwilowe rozpisywanie się, a tym bardziej na prace ręczne. Zapalenie barku, ręka na temblaku i dłuższe leczenie antybiotykami, które coś nie pomagają... Moja jaźń jest martwa, wena spitoliła, do tego ważne zmiany w życiu. Tak więc nie mam chwilowo nic do powiedzenia i pokazania. Jestem w tym momencie niekonkurencyjna, i mam to gdzieś. Napiszę jak coś parę postów na waszych blogach, i nadrobię oglądanie prac w różnej tematyce.  I będę płakać, trzeć oczy , i znowu płakać, dlaczego to właśnie MNIE uziemiło... Czas pomysleć o eutanazji, jak tak będzie mi skorupa szwankować, hi,hi... Pozdrawiam was, ludziska, bo w dołku aż mnie ściska, żem losu jest ofiara, do wyra spadam! Nara!  O, coś mi się nawet rymło.... ;-)