sobota, 29 marca 2014

Gapić się i wysławiać mi tu szybko!!!

To nastepne prace nad którymi siedziałam...

Tu uczyłam się nadawać kolor burzowy...


A pan jeżyk właśnie leci do piekarnika... Uczyłam się na tym tle łączyć kolory, żeby współgrały...
I te igły.... Ale warto było...

Powiem wam, że zakochałam się w tej masie, chyba dom zarośnie brudem jak tak dalej pójdzie... ;-)))

Wy oceniajcie, a ja wieczorem jeszcze naskrobię parę słów o sprzęcie przydatnym i tym "do d..."

2 komentarze:

  1. deszczyk i jeż super, ja do takiej roboty mam koślawe palce :) obejrzałam jeszcze sowę wyżej - sówka świetna - ale to gniazdo/koszyk na mój gust trochę zbyt toporne, jakoś mi tam nie pasuje i odbiera urok sowie, może wypróbujesz np wersję z galązką? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, że koszyk jest do kitu, najlepsze, że ona najpierw miała się kąpać w takiej balii i mieć bąbelki z piany, ale balia mi wyjść nie chciała niestety... To jest właśnie nauka! A pomysł jest inspiracją z ilustracji książki dla dzieci

      Usuń