Widzę, że u Was prace nad gadżetami świątecznymi, kartkami i innymi pierdółkami już rozpoczęte. Głupio tak tylko gapić się jak tyracie, więc biorę się też za swoje robótki.
To pierwsze kartki, jeszcze nie skończone, bo muszę zamówić stemple z napisami i parę dziurkaczy. Ach.... te dziurkacze.... Jejku, jak to wciąga... Nigdy bym nie uwierzyła, gdyby nie to , że z niewinną miną wpakowałam się do sklepu z ...różnościami, powiedzmy, i tam na ladzie stały sobie takie małe dziurkacze... Nie miałam zamiaru nic kupować, ja tylko polukać przyszłam, ale one tak do mnie oczka puszczały... No i się skusiłam. A teraz mam głód dziurkatyczny i czekam, kiedy następne będę mogła mieć...
To jak się wam podobają moje początkowe zamysły? Recykling pełną parą, kurak np jest pokryty... kaszą kukurydzianą... Zdjęcia nie oddają kolorów niestety, ale jak już będą gotowe na cacy , to pójdę na podwórko zrobić im sesję. Zresztą , to nieistotne. Macie jakieś spostrzeżenia, co nie pasuje, lub coś jest źle? Tylko pamiętajcie, że wszystko wycinam ręcznie, dlatego idealne nie będzie nigdy. No, króliczki i kwiatki są z dziurkaczy, to są wypasione... Czekam na wasze sugestie :-)))
Ręcznie też jest pięknie bo właśnie to nieidealne jest idealne :) ja jak pożyczyłam dziurkacz śnieżynkę to dziurkowałam pół dnia :) więc Cię doskonale rozumiem :D A jak wychodzę do sklepu to modlę się tylko o to żebym kupiła tylko to po co idę, bo ja przeważnie wychodząc po kilka rzeczy to przyczepę za sobą ciągnę albo takie siaty, że mało łapska mi się nie urwą :) a jak idę do papierniczego to pani mi nawciska towaru, na który miałam nawet nie paczeć :D
OdpowiedzUsuńNo ty to rozumiesz mnie bez słów... I tak kupiłam jeszcze pastelowy papier... I poluję na resztę dziurkaczy, ale ceny tu są wysokie, lepiej z neta zamówić... Pani w sklepie ręce załamuje,że nowości nabrała a nikt tego nie chce i straty ma (np po świętach Bożonarodzeniowych zostało jej dużo rzeczy typowych tylko dla tych świąt i teraz czekaj człowieku rok na ponowne opchanie towaru...) A nie pytaj, z czego ja teraz te króliki wykrawam... Ze wszystkiego co znajdę, kolorystyka dowolna, wszystko się przydaje... Tylko pudełek mi brakuje, żeby to chować... :-)))
Usuńu Ciebie już świątecznie :) fajne kartki, ta plecionka na jajeczka - dobry pomysł, ta środkowa kartka podoba mi się najbardziej, jeśli pozwolisz to wtrącę swoje 3 grosze, (to wcale nie znaczy, że one mają jakieś znaczenie) moim skromnym zdaniem ta środkowa kartka wygląda na niedokończoną, fajnie zakończyłaś motyw zajączków "szlaczkem", który pozostał Ci po wycinaniu, ale ja na Twoim miejscu dalej wykleiłabym zajączkami resztę kartki (mogłyby być nawet w innym kolorze lub mieć inny wzór) lub machnęłabym na to puste miejsce ozdobny napis np. "Wesołych Świąt"? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAleż droga koleżanko po fachu, przecież pisałam na początku posta, że to są niedokończone projekty dopiero. Planuję zakupić parę stempli z napisami świątecznymi i wtedy będę je wykańczać. To tylko orientacyjnie wstawiłam fotki, żeby was zapytać, czy pomysł był dobry. Pierwszy raz robię kartki na takie swięta i wiem, że muszą być jaja, pisanki, kurczaczki, koszyczki i zajączki. I całą reszta... Ale dzięki za każde spostrzeżenie...
Usuńwybacz, wpadłam do Ciebie na chwilkę mocno zaspana :) stąd ta moja nieuwaga to lecę zrobić sobie kawkę i przyłożyć się do czytania (zamiast po łebkach) :)))))))
OdpowiedzUsuńOjtam,ojtam, taka mała gafa, jeszcze bez kawy to już napewno godna wybaczenia :-) ... Ja bez kawy to nawet nie podchodzę do oglądania waszych blogów... Bo to przyjemne z pożytecznym,he,he...
UsuńAniu bardzo fajnie Ci to idzie. wszystkie kartki są superowe. Ale żebyś nie nosiła głowy zbyt wysoko to mam malutką propozycję. Spróbuj na tej ostatniej karteczce odwrócić koronkę. Do końca nie jestem pewna jak będzie wyglądała karteczka po zmianie. Wydaje mi się, że lepiej. Decyzja należy do Ciebie.
OdpowiedzUsuńbuziole
No i masz ci los, bo koronkę przykleiłam wieczorem, zanim przeczytałam twój pomysł... I teraz się głowię, czy byłoby lepiej??? Na szczęście, to jedna kartka i ostatni kawałek koronki... Na drugi raz poodwracam we wszystkie strony, bo zupełnie nie przyszło mi to do głowy. A głowę mam nisko, nosem jeżdżę po ziemi jak coś, bo ostatnio źle sypiam, la Stressa mnie podjada po troszkę...
OdpowiedzUsuńOj dopadła się Andzia do dziurkacza. Też tak mam ( u mnie to już chyba choroba ) Posiadam tylko trzy :( a chciałoby się więcej. Kochana dobrze sobie radzisz nożyczkami. Sama też ręcznie wycinam koła, jaja itp ( wykrojniki to niemały wydatek...a byłoby o wiele szybciej ), jak się ma sprawne łapki to można nimi wiele zdziałać. Świetny kurczak, Basia ma chyba dobry pomysł z odwróceniem koronki...wybrałaś bardzo ładną. Króliki na pasiastym papierze fajnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Andzi :)
Ach... No cóż poradzić,że tak łatwo się ta "dziurkowana" choroba przenosi drogą wzrokowo-dotykową (z efektem ślinotoku bocznokącikowego). Ja do tej pory, proszę koleżanki , całkiem zdrowa byłam! Ale to cholerstwo się przenosi poprzez pozytywny stosunek. Do waszych prac , oczywiście. Więc byłam już od grudnia w grupie ryzyka... A koronka to już ostatni kawałek, ale coś dokupię, bo dosyć fajny efekt daje... A zajączki to wina mojej chomiczej natury, bo trzymam różne zdobyte kartoniki i papierki w pudełkach, bo muszą się kiedyś do czegoś przydać. I to było wnętrze pudełka po jakimś suplemencie diety, od cioci zawinełam. I patrz! Idealnie do dziurkacza! Tylko,że dziurkacze dopiero kupiłam, a pudełka zbieram nałogowo. Będę niedługo jak ta babka z reportażu, co po górze śmieci przeciskała się pod sufitem do kolejnego pokoju... Brrrr...
UsuńAnia, ja też mam manię chomikowania i we wszystkim widzę przydaśki. Zostawiam nawet dwa centymetry sznurka, skrawki papieru...no bo przecież się przyda...ale co tam, lepsza góra śmieci niż nic :)
OdpowiedzUsuń