poniedziałek, 11 stycznia 2016

Siostrzane gnieciuchy






Tak walczyła Małgorzatka na moim skromnym jeszcze warsztacie, jak trzeba było wymyślić prezent dla bliskiej osoby....

Nie pomyślałabym o takich kombinacjach, bo sama "wyginam śmiało ciało" jak trzeba coś podrasować... :-)
Ale miło popatrzeć , jak ktoś inny się męczy... :-P
A teraz fotki nadesłane przez wspomnianą...
Jakość nie powala, ale ujdzie. Zrobiłam kolaż dla lepszego rozeznania.
Jest to świecznik w klimatach Afganistanu.
Przypominam, że jest to dopiero druga jej praca. :-)




4 komentarze:

  1. Jak na drugi raz to bardzo ładnie, proszę przekazać, że mi się spodobało. Ja lepię także z modeliny (nie mam bloga) ale nie tak ładnie ja Wy. Mania. Wchodzę już jakiś czas na Pani bloga i bardzo świetne prace ;)
    Serdecznie Was pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ZDOLNIACHA Z NIEJ OJ ZDOLNIACHA, MA TO PO SIOSTRZE

    OdpowiedzUsuń