czwartek, 21 kwietnia 2016

Malowane zające (i jeden popsuty)


Zając to czy nie zając?

Jakiś popsuty taki, wygląda jak robot....
Tu ręki nie ma, a uszy jakieś dziwaczne...

Ale właśnie takie postacie uwielbia rysować moja córa.
Widzieliście parę już we wcześniejszych postach.
Są to animatroniki inspirowane FNAF-em.
FNAF - Five night's at Freddy's.




Te dwa rysunki wykonała samodzielnie moja 10-letnia Jagoda.
Jest teraz chora i ucieszyła się z możliwości wzięcia udziału w konkursie.



Te dwa słodziaki powyżej zgłaszam na wyzwanie. Jeden jest smutny, bo drugi zabrał mu marchewkę :-)))


Zajrzyjcie koniecznie do Szuflady !


8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Robi lepsze, ale teraz jest zasmarkana cała i ma słabości... :-)

      Usuń
    2. Ana każde z nich jest fajne i inne., dzioecko ma talent, aż zazdraszczam, ja ani kawałka nie potrafię zmalowac :)))

      Usuń
    3. Niech robi co chce, aby się rozwijała. Choć raczej za ileś lat się już nie przebije z rękodziełem, ani na nim nie zarobi... :-)

      Usuń
  2. Witamy w Małych Szufladkach Jagodę wraz z jej zajączkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje !!! Zasłużone wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Wojtek! No raz namalowała coś co ma wszystkie ręce i nogi i popatrz!

      Usuń