niedziela, 30 listopada 2014

Kwadraty w kropki, czyli techniki z wyciskarki

Tia... No dobra... No, chciałam tylko troszeczkę popróbować, nic więcej!
A że wciągnęło? No cóż, bo pikne wyjszło, oj, pikne!

Cisnąwszy, wyliezło cholerstwo słodyczaśne... Mniamuśne... Bombonierkowe...
Malina, mięta, karmel i czekolada...
Zaznaczam, że kolory kombinowałam sama, nie całkiem ze schematu skorzystałam...






A tu chciałam szarości z białym i czarnym...


A tu "maluchy", takie dla wszystkich babek dostępne...



 I próbniki robiłam, bo to mój cenny skarb!
Trochę ich już mam, ale przez to jeszcze żadnej porażki kolorystycznej nie miałam :-)





To porobione próbniki, żeby wiedzieć, jak i kiedy zmieniać kolorystykę...


  Tu już na gotowo, na promocję warsztatów w GOKu  :-)
Małe i większe...


A i broszek mi się zachciało pokminić: ze strukturami, z dodatkami kropeczek i kabaszonikiem nawet! A co, ciekawość zawsze pcha do przodu!!!


Ogółem? Spodobało mi się robienie "kanek" (od ang. CANE) i zamierzam kombinować z nimi do woli!!!!   :-)

Co wy na takie maluchy???

12 komentarzy:

  1. Wszystkie kolorki wyszły zajebiście, super to wygląda! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, fajnie się je wymyśla, bo potem to tylko się trzeba trochę nakręcić... Żadna filozofia!

      Usuń
  2. Jak tak sobie oglądam te Twoje cudeńka to się tam zastanawiam: jeżeli na mnie mówią że mam ogromną cierpliwość do dłubania w modelinie, to jak by Ciebie ocenili?
    Wolałbym zrobić ze 3 duże okładki niż jeden taki "kanek", bo brakłoby mi cierpliwości. Podziwiam Cię :-) A kolorki, jak zwykle u Ciebie, zachwycające :-)))) Może się wybiorę na Twoje warsztaty do GOKu??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Wojtku, ja zapraszam cię serdecznie od stycznia, bo dopiero wtedy będą jakieś konkretne robótki! Narazie jest tylko chaos. :-) A tu cierpliwości nie trzeba, choć może to tak wyglądać. Całą robote odwala wyciskarka, ale co nerwów mnie kosztuje nią tak kręcić aż do bąbli na rękach, to moje... Już wiem, dlaczego inne są ponad 500 zł w sklepie! Ale dobór kolorów jest tu najważniejszy, bo bez tego żadna "kanka" nie ma uroku i kropka! :-)

      Usuń
    2. Z kolorami nie masz żadnych problemów :-)
      A jeżeli chodzi o wyciskarkę widziałem niezły patent do tej starej, topornej w użyciu - jedna kobitka używała pistoletu do tub silikonu. Nie testowałem, ale na pewno jest lżej niż ręcznie

      Usuń
    3. Ja mam lepszy: imadełko i wkrętarka z wykombinowanym uchwytem! :-) Imadełko przytrzyma tą niesforną wyciskarkę, a wkrętarka bez trudów zrobi swoje. :-) Tylko oringi będą się fajczyć z prędkości!!! Ha!

      Usuń
  3. Brak mi słów, by opisać mój zachwyt tymi maleństwami :-D Po prostu śliczne ! Ja takie coś dłubałabym jakieś 2 tygodnie. Więc brawo dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, no weź, nie byłoby tak źle! Ja sama nie mam wprawy w małych "masówkach", dopiero się uczę organizacji pracy przy takich "maluchach"...

      Usuń
  4. No Ania tak o tych cudeńkah piszesz jakby każdy siadł ponawijał i już miał takie skarby, jakbym nie wiedziała że to trudne o bym Ci uwierzyła:))) ślicznoty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudeńkach (miało być i tu sponęłam rumieńcem - wstyd mi)

      Usuń
    2. Oj, Edzie, literówki ci wybaczam, bo sama często się na nich łapię... No, nie każdy może ponawijać , to fakt, bo ja też u innych podziwiam rzeczy, których sama bym nie umiała zrobić...

      Usuń