środa, 7 stycznia 2015

FSM czyli Spagetti clay po raz drugi

Tia, tia... Nic nie mówcie, lubię to i już...
Makaron na uszy i lecim!

Pastafariański naszyjnik dla wyznawców FSM (Flying Spagetti Monster) , a po polsku parę wiadomości TU...

fsm, pastafarian, klps, potwór , spagetti, durszlak
fsm, spagetti, klps,
klps, fsm, spagetti, monster, flying,

Robiłam go ze 3 tyg temu, ale czas mi nie pozwolił na foto i pisanie... Już trochę luzu powoli mam, to się poprawię!

14 komentarzy:

  1. premiera juz była ale z miłą chęcia dalej poogladam, nie dośc ,że pyszny, to jeszcze jak zrobiony, Ty to masz talent zdroewie i nerwy, cudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, muszę w dwa miejsca ładować niestety... :-) Ja mam zdrowie i nerwy??? Do czego? Toż przecież ja to kocham robić! Ale jak ty masz nerwy do przysychającej masy solnej, to nie wiem! :-)

      Usuń
    2. Śliczny, na prawdę wygląda jak prawdziwy ;) A durszlak wyszedł idealnie. Troche tak głupio się zachwycać durszlakiem, ale mi żadne naczynia nigdy nie wychodzą, a ten jest taki precyzyjny, aż wolę nie myśleć ile go robiłaś :P

      Agrafka

      Usuń
    3. Jakie głupio? Po to się robi, żeby się zachwycać! :-) A dłubałam go 3 godziny, żeby dziurki były przelotowe i w miarę symetryczne... Kiedyś ci wyjdą, spokojnie... Choć garneczek mały, ale wyjdzie...

      Usuń
  2. Aż nabrałam chęci na makaron... zaraz idę gotować ;) Całość super, ale durszlak wymiata! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Durszlak najbardziej pracochłonny w tej pracy... :-)

      Usuń
  3. Ja podobnie jak Dorota robię się głodny od samego patrzenia. Bardzo fajnie zrobiłaś niteczki makaronu. To transparentna z pastelą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie... Tyci żółtych różnych plus ciut pomarańczy i transparentna. Ale trzeba trafić i tak w kolor prawdziwego spagetti...

      Usuń
  4. Genialne! Ale ten durszlak to już mistrzostwo świata! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, lubię durszlaki dziubdziać po troszeczku... ;-)

      Usuń
  5. Mniam. Makaronik jak żywy. Cudo. A durszlak... Agata ma rację, mistrzostwo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A , to oddycham z ulgą, że makaron jak żywy... Ufffff.... :-)

      Usuń
  6. Aniu domyślam się, że robiłaś ten pyszny naszyjnik dla wspaniałej kucharki. Jutro zabieram się za gotowanie makaronu. Takiego apetytu nabrałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Basiu, a jakże... Dla boskiej wręcz! ;-) Makaroni rządzi!

      Usuń