Zrobiony spontanicznie dzień wcześniej. :-)
Nie zapomniałam o gwoździach!
I glinianym garnku!
Powiem tak: Przykuwał uwagę, i nawet pani wójtowa chce mieć podobny!
A na festynie żar lał się po zadku i było 34 C !!!
Ale wytrzymałam...
A ukoronowaniem dnia była absolutnie niespodziewana i spontaniczna wizyta mojej internetowej koleżanki Ewy Gutowicz z Let's clay with Ewa....
Spać poszłam o 4 rano, bo miałam oczy jak pingpongi z emocji !!!
Dziewucha jest odlotowa, mówię wam!
Do dziś jestem jak na spidzie!!! :-)
A oto płotek. Wiejski, miejski, jak kto woli.
Kolczyki - sztachetki!
Ale się uczę! Dopiero! Cudów nie będzie tak szybko! ;-)
Ucz się ucz ;) A komplet czaderski... deseczkowe kolczyi mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńchociaż, chyba bardziej ...sztachety ;)
UsuńNo, na potupajkę się przydadzą! Na natrętów depczących po piętach! :-)
UsuńHa to tak jak mnie te kolczyki są świetne! A drewno już wygląda niemal jak drewno :)
OdpowiedzUsuńNiemal... Ale to akurat nie miało być podobne aż tak...
UsuńU Ciebie jak zwykle perfekcjonizm: drewno jak drewno, garnek jak garnek, szmata jak szmata (no chyba że to jakaś chusta, to przepraszam... ale wygląda jak szmata na płocie)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie robisz miniaturek? Jesteś w tym debeściara
BO NIE. :-) Lubię dziwnować i kombinować. I dużo eksperymentować. Ale ciągle do przodu!
UsuńOOO - MÓJ ULUBIONY MOTYW -
OdpowiedzUsuńpłotek z dzbanuszkiem pupąż ku słońcu :)))
Ciekawie to wygląda, z takim garnkiem... :-)
Usuń