wtorek, 7 lipca 2015

Było i się zmyło (raczej spaliło)

I kicha...
I klapa...
Spaliłam i już....

Zapomniałam, że dużych rzeczy nie kładziemy do małego piekarnika!!!
Ale zachorowałam i na siłę chciałam skończyć ten projekt!

To mam za swoje....
Pokażę wam tylko co to miało być i.... Pa, pa! Zdzieramy do kosza polimerek!

:-(

A więc przedstawiam wam coś co miało być praca przykładową na MMH Woda, blask, tajemnica...





Tu już widać czarne na...niebieskim!

Efekt nie udany: Za ciemne tło wody. Nie widać witek meduzich... Rybka i kaboszon szklany były dobrze zrobione. Wiecie, ile to prób jest, żeby wyszło idealnie???



A tu.... Ech...... :-(



Kupiłam takie wkłady do świeczników. Malutkie i jaśnieją na całej długości plastiku! Jak widać wyżej oświetlają cały świecznik!


Wnioski?

Jak cię gnie choroba jaka
to do wyra daj drapaka!
I się nie baw modeliną
to ci potem łzy nie spłyną!

12 komentarzy:

  1. faktycznie prezentowało się cudnie, ale może to spalone da się pomalować , to chociaz po części uratujesz

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcie w ciemności niesamowite, w takim razie czekam na rezultaty nowego, niespalonego lampionu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny nastanie jak będzie wena... W końcu nie chcę kolejnej "katastrofy".... :-)

      Usuń
  3. Wygląda jak po katastrofie tankowca ale mnie się podoba :-)
    Rybka też się wściekła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej zdziwiła... Katastrofa, powiadasz.... Hmmmmm....

      Usuń
    2. Tankowca. To czarne wygląda jak wyciek ropy. Temat morski i tak mi się skojarzyło

      Usuń
    3. Temat morski i typowy dla naszych czasów powiadasz.... Syf, malaria i wycieki... :-P

      Usuń
  4. Dla mnie jesteś "Miszczem" :-) !

    OdpowiedzUsuń
  5. świecący kartofelek żarłocznego monstrum - rewelka!

    OdpowiedzUsuń