A ja też obiecałam wziąć udział, i biorę! A co!
Nie mam dużo, bo fałdów przysiadłam tylko raz, ale aż do nocy dłubałam...
Niestety, z czasem na lepienie ostatnio u mnie krucho, ale jak widzicie spinam poślady, hi,hi...
Więc tak: do porównania dałam wam zapałeczkę, żeby wielkość można sobie było wyobrazić. Pogoda u nas kiepska, więc cudowałam z fotkami jak zwykle...
Wyszło jak wyszło, jutro idzie na licytację do sztabu WOŚP w Wińsku (czyli do GOKu).
Jak wam się podobają takie malizny? Przyznam, że fajnie się je robiło, i będzie wiecej takich na moich sklepikach. Sprawdzajcie TU.
Ania, cudnie ulepiłaś
OdpowiedzUsuńDzięki, Edi !
UsuńWszystkie są super! Ale dziewczynka na łyżwach najbardziej przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBo jest w ruchu... :-) Magnesy miały być związane z akcją, i chyba się udało... :-)
UsuńMi też się najbardziej podoba łyżwiareczka, chociaż wszystkie są cudowne i tak mega dopracowane, że aż mi kopara opadła z wrażenia :* Buziaki :*
OdpowiedzUsuńE, to mimo krótkiego czasu na to , to chyba dałam radę z tego co piszesz... To cieszy mnie to bardzo... Też pozdrawiam!!!
UsuńAle się nadziubdziałaś :-) Ja do takich malizn już nie wracam, nie mam cierpliwości. Wyszły super. Detale jak zwykle mega dopracowane :-)
OdpowiedzUsuńAno dziubdziałam, bo lubię to straszecznie. Tylko światło złe jednak mam i tu jest problem z dopracowywaniem szczegółów... Mogłyby być lepsze... ;-)
UsuńPrzepiękne, aż mnie zatkało jak pierwszy raz zobaczyłam. No i przecudnie zrobione te wszystkie szczegóły - zazdroszczę i talentu i cierpliwości! ;)
OdpowiedzUsuńNie, serio??? Aż tak? Coś ty mnie tu ściemnasz....
Usuń