Książka była ze mną od dziecka...
Pamiętam, jak z zapałem i wypiekami na twarzy, czytałam pod kołdrą przy świetle z latarki...
To były magiczne chwile, i są ze mną do dziś. Tyle, że już nie muszę robić tego pod kołdrą.
A za latarkę służy sam czytnik, który jest moim najcenniejszym skarbem w domu.
Wiem, co powiecie, że e-booki to już nie to, że szelest kartek, zapach papieru, to jest nie do zastąpienia...
Ale jestem zdania, że ważne jest, żeby czytać, a nie na czym. Moje życie jest trochę zabiegane, nieobliczalne, więc taki czytnik mi ułatwia życie w różnych przypadkach.
Np u lekarza... Dzieci biorą swoje ulubione pozycje czy lektury, a ja mój skarb wyciągam... I tak dwie godziny czekania jakoś mija...
Tak więc, jak został ustalony temat, od razu skojarzyła mi się baśń...
Baśnie zawsze rozbudzały wyobraźnię, więc od razu do głowy wpadło:
Czarownica!
Tak z kotłem i trutkami!
A, że ostatnio lubię łączyć bardzo dużo mediów w jednej pracy, to po godzinach spędzonych nad robótką, wyszło mi takie cuś...
To pierwszy tak duży format, trochę masy poszło w siną dal.... Ale mam nadzieję, że nie na marne...
18 na 22 cm sam obrazek z masy. Potem dodam ramę. Narazie położyłam na symulowaną ramkę... :-)
Gadżety na półkach...
Straszna, trująca mikstura...
Klucze do tajemnej szafeczki... I ziółka...
Ogarek świecy....
Pupilek...
Nawet ma ohydnego włosa na brodzie!
Tajemna księga...
Suszki...
Rozwiany włos...
Cóż tam może być???
Kociołek i palenisko...
Czacha w nocy straszy!
A ten wywar też jest toksyczny!
Oczy i włosy do wywarów...
Netoperek...
I butki...
A tutaj krótki filmik jak wszystkie dyndadełka dyndają... :-)
Jak się wam podoba, czego brakuje, a może coś szczególnego się spodobało?
Nie jest doskonały, ale się uczę pilnie... Np wykorzystałam tu masę Super Sculpay i jestem zachwycona! Twarze mi idą lepiej, ręce już też, no ta masa jest bardzo dla mnie "przyjazna"... ;-)
Albo Cernit, seria Nature... Fantastyczna struktura masy, taka z włoskami i tyci kropeczkami! Pokochałam od razu! A ile możliwości!!! Tu akurat rękawy od bluzki czarownicy są z Cernitu zmieszanego z Fimo, i chusta, też Cernit z Premo! akurat...
No lubiem zamieszać, cóż zrobiem... :-)
łóooooooooo Anka przeszłaś samą siebie, wiem już to pisałam, pewne niedługo znowu mnie zaskoczysz., ale obrazek cały wspaniały, tyle szczególików, każdy dopracowany, cudo kolejne spod twoich rączek
OdpowiedzUsuńDzięki, ale to dopiero początki tego, do czego dążę... :-) Ale kciuki trzymaj, jak zawsze!
UsuńMATKO ! JAKIE TO ŚWIETNE! wszystko dopracowane ! wcale nie wygląda jak robione ręcznie! masz WIEEEEEELKI TALENT!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale chyba właśnie wygląda, jak ręcznie... Nie ma tu doskonałości w końcu...
UsuńSuper! A zawieszka żabka zdaje się pochodzi ode mnie :P.
OdpowiedzUsuńMoże, nie wiem. :-) Zbieram wszystko, co się przydaje, żeby potem to wykorzystać w pracach.
UsuńRewelacja! Twój obrazek mógłby robić za logo mojego bloga :) Też uwielbiam mieszać, najlepiej w kociołku :)
OdpowiedzUsuńNio, pasowało by jak ulał! Ale ,że to moja Baba Jaga, to będzie na moim profilu odstraszać natrętnych komentatorów! Ha! Też KCEM czarownicą pobyć chociaż jeden dzień! :-)
UsuńAniu myslę, że masz prawdziwy talent! Co prawda lubujesz sie w takich temtach nieco przerażających ale to co wyprawiają Twoje ręce jest niesamowite! Ta dokładność i precyzja! Super!
OdpowiedzUsuńO ! Dzięki za taki podbudowujący komentarz! Ja myślę, że każdy, kto da sobie czas na poznanie siebie i swoich talentów czy możliwośći, może je właściwie ulokować w tym co robi... I nie chwal mnie tak, bo to dopiero początki! ;-)
UsuńIlość szczegółów przytłacza. Z początku nie mogłem wszystkiego ogarnąć, dobrze że dołączyłaś dodatkowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepsza Twoja praca, a format po prostu masakryczny. Wyobrażam sobie ile miałaś roboty.
BAAAAAAARDZO mi się podoba !!! Uwielbiam czarownice !!!
Szczerze? Nie było dużo roboty, bo jak się podjarałam projektem, to nawet nie zauważyłam , kiedy był koniec... ;-)
UsuńAle, faktycznie wyszła nieźle jak na drugi dopiero projekt z tych większych... Już mam kilka rozrysowanych, ale napatoczyło mi się znów zapalenie barku i stanęłam ze wszystkim... :-(
A klimaty zajefajne, też uwielbiam!
I dzięki za wyrażenie opini, ja też zachwycam się twoimi pomysłami w cichości... :-)