Skończyłam.
Nareszcie.
Jak widać maszkaron wyszedł co niemiara... Dlaczego taki, zapytacie ?
Ano, bo zaczęłam ją, gdy przyszły moje pierwsze kostki Fimo, czyli dwa miechy temu. Dlatego. Nie miałąm zbytnio narzędzi i pomysłu na kolor. Sugerowałam się tym zdjęciem i łudziłam się , że mi coś podobnego wyjść musi...
http://fairiesandfantasy.com
Domyślacie się, która to panna była inspiracją ?
Nie mówię, że nie powrócę do pomysłu, bo laski wymiatają, ale jeszcze nie czas....
Moja wyszła tak :
Ta ostatnia fota to świeżak przed pigmentami i pieczeniem. Syrena ma 9,5 cm wysokości i świetnie się wpasuje w pudełko na dnie najgłębszej szuflady, bo tam wyląduje, paskudnica!
Ale moim marzeniem jest robić kiedyś takie driady, syreny, enty i gobliny... SF to moje życie, tylko talent trzeba podszlifować, bo za szybko bym wszystko chciała... Taki charakter paskudny... :-)
Krytykujcie, lejcie zimne kubły na łeb... Trudno... Ale ciekawość zaspokoiłam :-)
Na drugi raz poproszę Wojtka co by mi głowy wyrzeźbił i przesłał, a ja resztę będę klecić sama! :-)
teraz to się czepiasz, normanie przesadziłaś, pokaż mi drugi taki ogon tak ładnie wykonany jak u Ciebie
OdpowiedzUsuńIdź do Katalin Handmade to zobaczysz jak się robi ładne ogony! Ja jak robiłam to "coś" to nie wiedziałam, co to jest "ombre" dlatego mi nie wyszła... Zamiast grzać tyłeczek na moim blogu, ruszże się kobieto i spójrz na pracę np tu
Usuńhttps://www.flickr.com/photos/97454791@N04/
http://angeniac.deviantart.com/art/mermaid-virgo-369381422
Ja jeszcze nie umiem tak przetwarzać koloru, bo mi najzwyczajniej szkoda modeliny... Tak , tak, kochana, sknerstwo przemawia teraz przeze mnie , bo jak mi nie wyjdzie, a mam jej niewiele, to zostanę z niczym... :-)
Wcale nie jest brzydka! Ma ładne włosy i ogon też nie jest zły. Fakt, że Katalin lepiej to wychodzi, ale przecież ćwicząc możesz jej dorównać :).
OdpowiedzUsuńNo ba! Pewnie ! Kasia lepi już długo, to tylko pokazuje , jak nabiera się wprawy z czasem! I napewno jej nie dorównam, bo jak znam życie, zajmę się całkiem innymi pomysłami niż ona. :-) Ten typ tak ma.... :-)
UsuńEeeee...trzecia od lewej ? Chyba zgadłam ...a jeśli tak, to znaczy, że wcale nie jest tak źle :) Anula nie odkładaj takich fajnych babeczek na bardzo odległą przyszłość. Z narzędziami, które posiadasz i z takimi pigmentami można zdziałać cuda, plus oczywiście talent, którym bez wątpienia jesteś obdarzona. Syrenie zmieniłabym oczęta na bardziej realistyczne. Włosięta fajnie ułożone, wygięta jak trzeba, biuścik do pozazdroszczenia ;)
OdpowiedzUsuńTwarz nie jest łatwo wyrzeźbić...no chyba, że się jest Wojtkiem ;)
Wojtek ma już wprawę, więc nie bądź dla siebie surowa ;)
Zgadłaś, zgadłaś... Babeczki muszę odłożyć, bo są inne wyzwania i ciekawostki, które chciałabym wypróbować, ale może i wrócę kiedyś do nich (nie mam tak wielkiej szuflady na składowanie tylu robopodobnych cycatych stworów) A oczy są jednolite, bo taki był zamysł od początku. No , ewentualnie mogę pionowe kreski jej zrobić jak u jaszczurki. Nie chcę, żeby całkiem była ludzka... I nie jestem surowa, tylko chodzę po necie i widzę, z jakimi detalami rzeźbią inni. Po prostu mi się marzy tak umieć(to zboczenie takie) :-)))))))))
UsuńHejka. Tu wyżej wspomniany Wojtek. Co Ci nie pasuje w tej syrence? Twarzyczka proporcjonalna, cała postać też. Włosy nigdy mi tak dobrze nie wyszły. Świetnie łączysz kolory. Ogon można dopracować a oczy próbuj tak jak mi radziłaś: albo koralik, albo oczko z modeliny podpieczone z 5 minut (wtedy jest utwardzone i łatwiej obrabiać). Przecież zostały Ci jeszcze 3 laski - próbuj następną i zobaczysz różnicę. Jeżeli sama widzisz że coś nie wyszło to następnym razem już będziesz wiedziała co zmienić. Pisałaś mi ostatnio że rzeźba mi służy, ale to mnie zaczyna szufladkować - co z tego że co jakiś czas uda mi się zrobić ładną twarz jak reszta kuleje - słabe kolory, dodatki. Nie mam takiego wyczucia całości jak Ty. Ty ogarniasz całość, a ja tylko część. Może faktycznie trzeba zrobić spółkę? Będziemy wymiatać ;-)))
OdpowiedzUsuńCo nie pasuje? Ma gruba szyję, ale jak leżała 2 miechy to już ciężko się masa poddawała poprawkom, nawet ogon mi się złamał... Teraz wiem, że nic już nie będę zostawiać na tak długo. Ale wtedy zostały mi tylko włosy i dostałam blokadę i koniec! Nie umiałam jej skończyć,,, I nie łącze kolorów, to właśnie wtedy pierwszy raz je połączyłam. A oczy są z koralików, tylko mroczne i zielone, jak to u syreny słodkowodnej... :-) A ty się mi tu nie dołuj na moim blogu! (masz swojego od tego) :-)))))
UsuńBrak materiałów, dodatki, półfabrykaty, to też i moja codzienność. Stąd te skoki co chwilę w coś innego, w zależności ile zostało w paczkach modeliny. Biorę te , gdzie najwięcej jest i coś kombinuję, i tupie od wypłąty do wypłaty, żeby kółeczek choć łączących nakupić... Ja pierwszy materiał miałam zasponsorowany, ale reszta juz jest kombinowana. Nawet półfabrykaty przysyłąją mi dziewczyny, bo i materiałami dobrze jest się wymienić.
I wyczucie jakbym miała, to już bym wiedziała co z tą syreną zrobić. A stanęłam w miejscu. Jak chcesz , możemy sie wspomóc projektami przyszłych prac, i szczegółami ich wykonania. To czasem pomaga spojrzeć na swój pomysł z boku i poszukać błędów i zalet. Ja czasem wysyłam dziewczynom prace i pytam, czy by coś zmieniły i to pomaga! Widzę, że każdy musi odnaleźć tąlukę, w której czuje się najlepiej, a to można jedynie szukając i lepiąc w różnej tematyce. Dlatego ja tak latam po wyzwaniach, motywacja i rywalizacja i już coraz lepsza organizacja!
Piszesz że syrenka leżała 2 miechy i kończyłaś ją po długiej przerwie. Przejrzyj moje i Twoje blogi 2 miesiące temu i zobacz ile się zmieniło. Założę się że gdybyś zaczęła dzisiaj drugą pannę to różnica byłaby ogromna. A to co pisałem o dodatkach - u mnie problem to nie ich brak tylko nieumiejętność wykorzystania. Co z tego że coś masz jak nie wiesz gdzie i kiedy użyć. Zobacz ostatnie dzieło Zeli w KK (trumna) - koralik, łańcuszek, kłódeczka i dzieło wymiata. Jak dla mnie trumna była dodatkiem który połączył właśnie dobrze dobrane dodatki w idealną całość. Dlatego myślę, że nawet najlepsza surowa rzeźba nie przebije umiejętności doboru tych drobiazgów, które dają fajny końcowy efekt.
UsuńNie porównuj Wojtku, naszych dokonań, bo ja jestem cały czas w domu i są takie dni , że ćwiczę godzinami, lepię , przekładam i kombinuję, a ty pracujesz i wątpie, żebyś poświęcał temu tyle czasu. Ostatnio lało ciągle, to miałam okazję do bólów tyłka od siedzenia nad masą. A dodatki? Masz zupełną rację, bo ja sama nie umiem zawsze ich wykorzystać. Nawet tę pannę obchlastałam pigmentami i faktycznie przesadziłam! Bez nich wyglądała lepiej. Nie zawsze mam wizję, jak zrobic coś dobrze, czasem spontan zniszczy cały efekt. Ale pozwala mi to na następny raz się zastanowić nad wieloma punktami, dlaczego tak nie robić. Dlatego jestem za tym, żeby kombinować, bawić się, zgłaszać do konkursów, i wtedy zobaczyć, jak nam idzie i czy to się podoba, bo to ludzie nas oceniają. Ale jak nie wychylimy nosa zza własnego bloga to nawet nas nie znajdą! O Zeli nie mów, wymiata dziewczynisko... Ale na pewno dłużej niż my bawi się w te druty... Albo ma lepszy zmysł estetyki. Mi jest ciężko sklecić coś na gotowo, bo nie noszę żadnych dodatków i nawet nie znam teraz żadnych trendów ani co się nosi wogóle. Dopiero wpadłam w ten temat i się ogarniam. Myślę, że my jak damy sobie czas, to nam może wyjść coś fajnego. A reszta albo przyjdzie sama, albo utkniemy w niebycie twórczym... :-)
UsuńMoim zdaniem Wojtek ma rację, ja tak często mam, zły dobór pewnych rzeczy do siebie ma ogromne znaczenie. I nie ważne jak coś będzie zajebiście zrobione z najmniejszymi szczegółami bo liczy się pomysłowość i dobór właśnie. Szczególnie na wyzwaniach z KK.
UsuńAniu, po co znać trendy? Ja też się na tm nie znam, tylko obserwuję co noszą inni... i staram się tak nie ubierać, tylko być oryginalna. Nosi się to, co się chce. :)
UsuńMoniko, w wyzwaniach KK niestety nie zawsze wyróżnienia dostają prace oryginalne i pomysłowe. Na przykład w wyzwaniu klucz KK podpuścił wiele osób do fantazjowania (napisali, ze biorą pod uwagę też metafory), a tu nagle wszystkie wyróżnione prace to nudne i dosłowne klucze.