Witam! Dziś wstałam trochę późno, bo musiałam poszwendać sie po waszych stronkach do późna, ale jak zobaczyłam to słoneczko, to od razu zrobiłam fotkę drugiej części dekoracji. Oczywiście koty od razu chciały dowiedzieć się czy kret jest prawdziwy...
Tak dla ciekawostki, jak zabrakło mi brązowej farby, bo to co dostałam było w rozmiarach mini, to wspomogłam się...-kakao. Tak , tak, kombinacje były ostre, ale jakoś dało rade. Malarka ze mnie marna, ale dzieciaki się ucieszą, bo to, co było do tej pory nie podobało mi się. Zero dekoracji, dzieciaki lecą z tekstami aby skończyć, żadnych motywacji żeby wogóle występować dla innych. A przecież z paru szmat, kleju i kartonu mozna chociażby takie badziewka zrobić i już maluchom bedzie weselej występować. No, nie wszystko można zrobić metodą skrapkową, no nie??? Biorę sie za rzepę teraz, bo to bedzie duuuuża rzecz, no i strój dziadka , na który nie mam pomysłu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz