środa, 15 stycznia 2014

Znaleziska sprzed lat...

Dziś wreszcie skończyłam rzepę... Jeszcze tylko węglem pomalować jej boczki, ale to na ostatnią chwile się zrobi, bo inaczej wszystko wokoło pobrudzi, a do przedstawienia jeszcze tydzień. No i okazało się, że nie będę mogła byc tam z nimi, bo mam inne sprawy w ten dzień i nie da rady przełożyć... A na żadną babcię czy dziadka jak co roku nie ma co liczyć niestety... Samo życie...

Dziś przeglądałam graciarnię córki, i natrafiłam na "biżuterię" sprzed paru lat, bodajże trzech. Piszę w cudzysłowiu, bo sami zobaczcie, jakie to my kombinacje z modeliny szkolnej wymyślali... To znaczy ja wymyślałam, ona nosiła do przedszkola!





Uczyłam się wtedy zmniejszać wzory robiąc kiwi czy cytrynki, kopiowałam prace z Flikra po to, by zobaczyć czy to się uda. Kolorystyka fatalna, łamie sie w rękach, ale to w końcu tylko zabawa była...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz