Dziś przeglądałam graciarnię córki, i natrafiłam na "biżuterię" sprzed paru lat, bodajże trzech. Piszę w cudzysłowiu, bo sami zobaczcie, jakie to my kombinacje z modeliny szkolnej wymyślali... To znaczy ja wymyślałam, ona nosiła do przedszkola!
Uczyłam się wtedy zmniejszać wzory robiąc kiwi czy cytrynki, kopiowałam prace z Flikra po to, by zobaczyć czy to się uda. Kolorystyka fatalna, łamie sie w rękach, ale to w końcu tylko zabawa była...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz